Historia lawendy w pigułce
Historia lawendy...
Skąd pochodzi lawenda?
Lawenda to tysiącletnia roślina pochodząca z Persji. Już w I wieku Pliniusz Starszy - przyrodnik, którego życiowym dziełem jest “Naturalis Historia” i Dioscorides - grecki lekarz i botanik, wspominali o swoich pracach i badaniach nad tą wspaniałą, cenioną rośliną jaką jest lawenda. Słowo lawenda pochodzi ze średniowiecza. Lawenda była już używana przez Egipcjan, Greków i Rzymian do perfumowania wody podczas kąpieli i pielęgnacji ubrań w trakcie prania.
Celtowie stworzyli balsam na bazie olejku lawendowego o nazwie „Nard Celtique”, który był stosowany w farmacji i perfumerii. Istnieje nawet wzmianka o “nard” w Nowym Testamencie, gdzie w domu Szymona trędowatego Maria Magdalena - grzesznica, namaściła “nardem” stopy Pana.
W 1371 roku w Burgundii istniała uprawa lawendy w formie „prostych ogrodów”, gdzie uprawiano równocześnie inne zioła, które następnie były używane przez aptekarzy. Wierzyli oni, że jest to lekarstwo na choroby zakaźne, a także może pomóc w walce z paraliżem, przeziębieniem oraz chorobami nerwowymi. Nie da się zaprzeczyć, że największymi koneserami lawendy okazali się Rzymianie.
Od XVI wieku esencja z lawendy zaczęła być destylowana na Prowansji we Francji. Leczyła rany i służyła jako środek odrobaczający.
W XVIII wieku lawenda w połączeniu z innymi aromatycznymi roślinami była lekiem przeciwko zarazie.
Dopiero w XIX wieku wraz z rozwojem przemysłu i perfumerii zaczęto uprawiać tą dziką roślinę na większą skalę.
Właściwości lawendy wykorzystywano także w trakcie I wojny światowej, opatrywano nią wówczas rany i skaleczenia.
Jak wyglądały pierwsze zbiory lawendy?
W przeszłości lawendę zbierano tylko i wyłącznie ręcznie sierpem. Zbieracze lawendy mieli przewieszony przez ramię “la saquette” worek płócienny, do którego wkładali garści lawendy. Po napełnieniu worka lawenda była wyciągana i stawiana w stosy na skraju pól w celu wysuszenia kwiatów.
Większość pracowników to byli tzw. sezonowi pracownicy, wynajęci rolnicy z pobliskich okolic na Prowansji, którzy wędrowali od wsi do wsi. Rozpoczynali oni cięcie lawendy głównie na polach znajdujących się na małej wysokości, gdzie kwitnienie lawendy jest wcześniejsze, a kończyli w górach Drôme, w pobliżu Mont Ventoux. To była wyczerpująca praca w palącym słońcu, która była wykonywana zespołowo.
W latach 60- tych pojawiły się pierwsze przecinaki, maszyny mechaniczne zaprojektowane przez pomysłowych rzemieślników. Maszyna podnosi kwiaty, prowadzi je do systemu, który odcina kwiaty od łodygi, a następnie do segregatora, który tworzy snop. Na 3 lub 4 dni snopy lawendy umieszcza się na roślinach ściętych, co pozwalało im wyschnąć przed destylacją. Następnym etapem jest ładowanie krążków z kwiatami lawendy na przyczepę i przewożenie ich do destylarni.
Destylacja lawendy - jak wyglądała pierwsza destylacja lawendy?
Proces destylacji lawendy narodził się na Wschodzie i dotarł do Europy przez Arabów, stąd nazwa urządzenia do destylacji - alembik. Destylacja polega na ekstrakcji olejków eterycznych z roślin. Pierwsze destylatory były wykonane z miedzi i miały niewielką pojemność. Często farma posiadała własny destylator - alembik, aby destylować lawendę na końcu pola, ale tylko wtedy jeśli w pobliżu znajdował się punkt poboru wody.
Jakie są rodzaje destylacji lawendy?
Destylacja parowa
Destylacja parą wodną to jeden ze sposobów otrzymywania olejku eterycznego z lawendy. Snopy są umieszczone w urządzeniu zwanym alembik. Para wodna przechodzi przez kwiaty i wyciąga z nich olejek eteryczny, a z wody powstaje hydrolat lawendowy czyli woda lawendowa. Jest to tradycyjna metoda, którą stosuje się z pokolenia na pokolenie w każdym gospodarstwie na Prowansji i nie tylko. Odwiedzając Prowansję i farmę zajmującą się uprawą lawendy, zobaczymy ten proces bezpośrednio na żywo w okresie zbiorów lawendy.
Destylacja zielona
W latach 90-tych pojawiła się moda na zieloną destylację. Polega ona na tym, iż lawenda zostaje ścięta, następnie jest kruszona i posiekana przez maszynę, a następnie destylowana bez wcześniejszego suszenia. W ten sposób eliminowana jest praca ręczna. Wydajność produkcji jest na pewno wyższa niż podczas klasycznej destylacji. Co za tym idzie, jakość olejku eterycznego i hydrolatu lawendowego będzie zdecydowanie gorsza, niż tradycyjną metodą poprzez destylację parą wodną.
Komentarze
W tej chwili brak komentarza!
Zostaw swój komentarz